Kosmetyczna sobota: Obecna pielęgnacja twarzy - Aknicare

Komentarze (26) | 14 cze 2014
Poprzedni wpis o pielęgnacji twarzy, spotkał się z dużym zainteresowaniem. Często również pytaliście o samą serię, więc dzisiaj będzie kontynuacja. Z czym mam problem ? bardzo rzadko pojawiają się u mnie jakieś wypryski, ale skóra jest zanieczyszczona. Walczę głównie z zaskórnikami i  rozszerzonymi porami. Nie pisałam o tym wcześniej, od ponad roku nie mogłam się pozbyć brodawek płaskich, które miałam na czole, brodzie i policzkach. Po pobycie w szpitalu wszystkie zniknęły. W kwietniu postanowiłam poszukać odpowiedniego dla siebie kremu. Można powiedzieć, że znalazłam. W tamtym tygodniu pozbyłam się wszystkich pozaczynanych tubek i słoiczków z kremami w łazience. W najbliższym czasie nie mam zamiaru testować niczego nowego na mojej cerze.




Jak wybrałam krem? Mieszkam niedaleko apteko-drogerii Super-Pharm. Postanowiłam trochę pomęczyć panie z części aptecznej i w końcu znaleźć dla siebie coś odpowiedniego. Chodziłam i pytałam, prosiłam o próbki. Za drugim razem trafiłam na dermokonsultantkę, która umiała mi pomóc, bo akurat jej siostra miała podobny problem. Dowiedziałam się, że nie potrzebuje kosmetyków przeciwtrądzikowych, tylko takich, które redukują zmiany potrądzikowe. Dostałam od niej 5 mil tubkę kremu Aknicare i kilka saszetek żelu Iwostin. Zaczęłam od Aknicare i po zużyciu małej tubeczki miałam wrażenie, że skóra na policzkach zrobiła się gładsza. Nie czułam się do końca przekonana, więc poszłam po następną tubkę. Pani na którą trafiłam, stwierdziła, że nie mają żadnych próbek, ale mogę kupić pudełeczko za 1,50 i napełnić je do połowy testerem. Tak też zrobiłam, ale pudełeczko napełniała mi już inna dermokonsultantka, według której niepotrzebnie kupowałam bo przecież mają całą szufladę małych tubek i saszetek. W tym dniu dostałam całą garść próbek innych produktów z tej serii :)


Po wykorzystaniu następnych kilku ml kremu zdecydowałam się na zakup. Akurat trafiłam na promocję i 50ml krem w cenie regularnej 58zł kupiłam z 30% zniżką. Jego pełna nazwa to : General Topics, Synchroline, Aknicare Cream. Jest to produkt apteczny, jednocześnie bardzo delikatny. Miła odmiana, po mocniejszym, wysuszającym retinoidzie, który używałam, niestety bez skutku, od stycznia do marca. Jego składniki aktywne to dwa alkohole: cytrynianu trietylu i linolanu etylu, przeciwbakteryjny: GT- peptyd- 10, kwas salicynowy oraz mleczan cynku. Najszybsze efekty zauważyłam po pierwszych 2-3 tygodniach, skóra na policzkach zrobiła się gładsza, chociaż drobne przebarwienia na razie zostały. Podoba mi się jego konsystencja, to żel, który bardzo szybko się wchłania i matuje cerę ( fajnie sprawuje się jako baza pod makijaż).

2 tyg temu, wybrałam się kolejny raz do Super-Pharm. Tym razem chciałam sprawić sobie nowy peeling enzymatyczny ( z powodu brodawek nie używałam zwykłych) do tej pory miałam takie w saszetkach Lirene, ale chciałam tym razem większe opakowanie.  Kolejny raz trafiłam na bardzo miłą dermokonsultantkę, opowiedziałam jej z czym mam problem i wspomniałam o Aknicare. Dostałam kolejną złotą wskazówkę: jeśli staram się oczyścić pory, nawet jeden zapychający krem BB używany regularnie może popsuć cały efekt. Z tego powodu zwykle poleca się używanie kosmetyków z całej linii. Sprawdziła ze mną składy, moich kosmetyków. Odradziła używanie kremu koloryzującego z Essence. Zdecydowałam się na peeling enzymatyczny Derminka Pure za ok 30 zł - używam go 2 razy w tygodniu.


Dwa maleństwa używane sporadycznie. Roller przeciwko wypryskom, sprawiłam sobie w tym samym dniu co pełnowymiarowy krem, Niestety nie miałam okazji go wypróbować bo od tego czasu nic mi nie wyskoczyło :) Opinie, które znalazłam w sieci były dobre. Wersję Aknicare z filtrem 30 SPF to jedna z próbek, którą dostałam. Używałam podczas ostatnich dużych upałów.


Dwa ostatnie produkty, znalazły się w mojej kosmetyczce całkiem przypadkowo. Żel do mycia twarzy Organique był w którymś z Shinyboxów. Tonik Santaverde to produkt który został mi przysłany do testeów. Bardzo mi się podoba jego opakowanie. Szklana buteleczka, którą będzie można później wykorzystać. Umieszczenie toniku w opakowaniu z atomizerem to bardzo dobry pomysł. Kosmetyczka, do której czasem chodzę, zawsze mówi, że taki produkt powinno się wklepywać w twarz, a nie przecierać wacikiem.


Całość sprawdza się u mnie bardzo dobrze, nawet moja mama zauważyła, że poprawiła mi się cera. Nie wiem po czym, ale praktycznie pozbyłam się zaskórników na nosie. Pory zostały, ale nie są już zanieczyszczone. Od czasu do czasu usuwałam je plasterkami, czy mechanicznie, ale jak na razie nie pojawiły się z powrotem.

Jeżeli ktoś po tej recenzji, będzie zainteresowany zakupem kremu, naprawdę radzę na początku zużyć próbkę. Wiem, że nie jest to kosmetyk, z którego wszyscy w 100% są zadowoleni. Lepiej troszkę popytać i pomęczyć, niż zostać z kolejnym mało sprawdzającym się kremem za 40zł. Nie każda dermokonsultantka będzie miła i nie każdej będzie się chciało. Często trafiam na taką jedną, która mimo że wygląda tak samo jak wszystkie, jest z Pharmaceris i na siłę wciska swoje produkty. Sprawdzajcie opinie na KWC i Torebce (Kafeteria). Trochę zawiodłam się na blogach kosmetycznych. Chcąc kupić krem szukam konkretnych informacji, a nie długich wywodów na temat opakowania, zapachu, konsystencji itp. Efekty czesto opisywane są w jednym zdaniu, a szkoda. Aby dobrze ocenić krem trzeba go stosować kilka miesięcy. Ja swój mam od połowy kwietnia i stosuje do teraz ( z 3 tyg przerwą) jak na razie to drugi krem po nawilżającym Lano-kremie z Ziaji, z którego jestem naprawdę zadowolona.

Pozdrawiam