Kosmetyczna sobota : Poszukiwanie kremu BB

Komentarze (63) | 11 kwi 2015
Poszukiwanie dobrego fluidu, czy kremu  mającego pełnić rolę podkładu nie jest dla mnie proste. Zawsze mam trudność z dobraniem odpowiedniego odcienia. Czasem w sklepie mam wrażenie że coś pasuje idealnie, a po kilku dniach okazuje się, że wybór jednak nie jest trafiony. Często problemem też jest ich konsystencja, nie lubię tych ciężkich, kremowych i mocno kryjących, tworzących na twarzy efekt maski.



Dlaczego krem BB ? Myślałam że świetnie sprawdzi się na wiosnę. Oczekiwałam lekkiego krycia, ładnego wyrównania kolorytu oraz lekkiego nawilżenia czyli lżejszej wersji podkładu.

Wszystko zaczęło się w momencie w którym mój ulubieniec został wycofany ze sklepów. Nie zdążyłam nawet kupić sobie jednej tubki na zapas. W Superpharmie usłyszałam, że już ich nie ma i najprawdopodobniej nie będzie. W sklepach internetowych też braki w magazynie. Był to krem Essence z serii MySkin : bardzo lekki, słabo krył ale nie przeszkadzało mi to, nadawał cerze ładny brzoskwiniowy odcień, w dodatku miał bardzo przyjemny owocowy zapach. Cena 11 zł/50ml


Musiałam zdecydować się na coś innego. Zainteresował mnie zielony krem Nude Magique CC L'oreal 45zł/30 ml . Według producenta miał dopasowywać się do koloru skóry, według mnie zawsze ma ten sam kolor, który jest po prosu żółty. Wiem, że takie pigmenty mają maskować popękane naczynka i czerwone ślady np po trądziku, może punktowo bardziej by się sprawdził. Nałożony na całą twarz nie wygląda dobrze. Oprócz tego wszystko mi w nim odpowiadało: ma płynną konsystencję, jest lekki, bardzo dobrze się wchłania i dzięki temu jest nie wyczuwalny na twarzy.

Nie wiem czemu, ale następnym razem znów padło na produkt L'oreala tym razem BB krem 5 w 1 z najnowszej kolekcji Skin Perfection 35zł/50ml. Często jest tak, że tego typu kremy są dostępne w dwóch odcieniach do cery jasnej i śniadej. Zawsze decyduje się na te ciemniejsze wersje, bo bliżej mam do karnacji ciemniej niż jasnej ( chociaż obecnie po kwasach twarz jest jaśniejsza od reszty). Tak było również i w tym przypadku, zdecydowałam się na krem do cery śniadej. Tutaj znów największy problem był z kolorem. Na początku w miarę dobrze się wtapia, po kilku minutach niestety robi się pomarańczowo-brązowy. Jest trudny w nakładaniu, roluje się i przy niedokładnym roztarciu zostawia plamy.

Kolejnym moim wyborem był Eveline BB Blemish Base 8 w 1 15zł/40ml. Jest nie drogi i ma bardzo dużo pozytywnych opinii np na wizażu. Używałam go chyba najdłużej, często mieszałam z Zielonym CC. Wybrałam kolor Medium Complexion i jest trafiony, chociaż czasem zauważam, że po paru godzinach ciemnieje. Nie lubię jego konsystencji bo jest za ciężki, nie zauważyłam efektu nawilżenia. Gdy nałożę za dużo produktu na twarz świeci się i klei. U mnie niestety się nie sprawdził.

Ostatni krem widoczny na zdjęciu powyżej to Synchroline Aknicare cream w odcieniu teintee dore około 50 zł/50ml. Użyłam go dopiero 2 razy, gdyż dotarł do mnie dopiero wczoraj. Jest to kontynuacja serii do pielęgnacji twarzy, której obecnie używam. W internecie jest bardzo mało opinii na jego temat. Znów sytuacja się powtarza: jest lekki, nie wyczuwalny na twarzy, dobrze się wchłania ogólnie super, ale kolor kompletnie nie pasuje. Był dostępny w dwóch odcieniach: do cery jasnej/bardzo jasnej oraz do ciemniejszej/śniadej. Wybrałam ten drugi i jest bardzo ciemny, wręcz brązowy. Jestem w stanie tak go nałożyć aby nie było plam, ale wtedy kolor twarzy znacznie różni się od koloru szyi.

Spróbuję zmieszać go z jaśniejszymi produktami, może uda mi się uzyskać odpowiedni ton. Jeśli nie będę szukać dalej, kolejnym razem dam sobie już spokój z BB. Rozejrzę się za kremami typowo tonującymi/koloryzującymi. Jeśli jesteście w stanie mi coś polecić, dajcie znać. Mogą to być droższe produkty np : Guerlain, Estee Lauder czy Diorskin. Doszłam do wniosku, że wolałabym mieć jeden porządny kosmetyk niż 6 tańszych, które się nie sprawdziły.


A to produkty, których używałam trochę wcześniej:

  • Maybelline FIT me! niestety strasznie zapycha i jest bardzo nietrwały. 
  • Bourjois 123 Perfect - kupiłam go kiedyś na promocji -40% w Rossmanie. Przez przypadek zabrałam najciemniejszy odcień jaki tylko był. Nie otwierałam go, następny dzień chciałam go wymienić na coś jaśniejszego ale nie było takiej możliwości. Używam go kilka razy latem ale na upały był za ciężki. 
  • Revlon Colorstay - po zakupie byłam nim zachwycona. Zużyłam 1/2 opakowania po czym odstawiłam bo coraz częściej miałam wrażenie że tworzy na twarzy maskę. 
Pozdrawiam