Kosmetyczna Sobota - Jak pielęgnuję włosy

Komentarze (30) | 2 mar 2013

Teraz będzie trochę o obecnej pielęgnacji moich włosów. Przyznam że po Egipcie, moje zapasy kosmetyków do włosów się troszkę powiększyły. Przywiozłam trochę specjalnych olejków przeznaczonych do olejowania włosów, dużą odżywkę Vatika, oraz jeszcze jedną miodową maskę której nie moglam znaleźć.

Na początek aktualizacja: 


Po odżywkach i olejowaniu są  nawilżone i miękkie - kosmetyki nawet dobrze radzą sobie z przesuszonymi blond końcówkami. Tutaj możecie zobaczyć moje sianko po rozjaśniaczu - jak porównuję oba zdjęcia widzę że od Sierpnia sporo podrosły.

Kosmetyki których używam (lub będę używać):



W tym momencie najwięcej jest olejków. Nie używam ich wszystkich na raz ale na niedzielę robię mieszanki : 2-3 olejki, odżywka + woda. Czasem dodaje też oliwę z oliwek. Po każdym myciu na końcówki dodatkowo nakładam jedwab firmy Delia - zapomniałam go sfotografować.



Tutaj za wiele się nie zmieniło, Gliss kur bez spłukiwania używam od lat. Zawiera masę silikonów ale moim włosom tez one się przydają - używam go na co dzień. Syoss - byłam zniechęcona do tej firmy, poprzednie produkty w ogóle mi nie pasowały. Ku mojemu zdziwieniu zielona seria bez silikonów bardzo mi sluży. Przy okazji opakowania są duże i tanie. Emolient linum - używam od  czasu do czasu, jeden z najlepszych szamponów jaki miałam. Bardzo delikatny, nie podrażnia oczu i nie obciąża włosów.




Pierwszy to Alterra do masażu mango & papaya który kupiłam jakiś czas temu w Rossmanie. Kolejne to Egipskie zdobycze firmy Dabur - jak się później okazało dostępne w Polsce. Jaśminowa Amla do jasnych włosów. Migdałowy oraz "Dziki Kaktus" przeciw wypadaniu włosów. W ostatniej buteleczcie jest własnoręcznie robiona mieszanka.




Z masek obecnie używam Biovax. Nakładam ją raz w tygodniu na około 30 min. Jest taka sobie, na pewno dobra na początek. Po umyciu włosy sa miękkie, jednak nie zauważyłam bardzo intensywnej regeneracji. Podczas wyjazdu zaopatrzylam się w dużą 500 ml Vatikę. Po przeliczeniu kosztowała mnie tylko 11 zł.

Od czasu do czasu zdarza mi się zalaminować włosy. O laminowaniu możecie przeczytać u Anwen
Zdecydowanie jednak odradzam wszystkim, uzywanie do tego celu żelatyny firmy Delecta. Z wcześniejszą Dr Oetkera nie było problemów. Tej nie mogę zmyć, nie chce się rozpuścić i ciągnie się jak guma.
Podczas ostatniego wyczesywania pod prysznicem wyrwałam sporo włosów.


Pozdrawiam