Rozmiar biustu, a odchudzanie

Komentarze (181) | 7 kwi 2014
Dostaję od was mnóstwo wiadomości i pytań. Często prosicie mnie o opublikowanie jakiegoś tekstu na Fanpage, niestety tam żywotność notek jest dość krótka, dlatego postanowiłam wrzucać je co jakiś czas na blog.  Dzisiaj temat dosyć popularny - ciągle dostaje pytanie odnośnie wpływu treningu na rozmiar biustu. W zasadzie najczęściej zdarzają mi się dwa typy pytań : a) Jakie ćwiczenia mam wykonywać aby schudnąć, a nie stracić biustu ?  b) Czy da się w jakiś sposób powiększyć biust ćwiczeniami ? Czasem tez piszą dziewczyny, które twierdzą że chcą schudnąć, ale boją się zacząć by go nie pomniejszyć.

Aby odpowiedzieć sobie na te pytania trzeba zastanowić się od czego tak naprawdę zależy rozmiar naszych piersi. Cześć osób odpowie : od genów, ale co to dokładnie znaczy ? 


Nasz biust składa się ( między innymi ) z tkanki tłuszczowej, przewodów mlecznych oraz zrazików z gruczołami wydzielniczymi, które tworzą gruczoły mleczne. Rozmiar piersi zależy głównie od proporcji gruczołów i tłuszczu oraz od % tej tkanki w organizmie. Wyróżnia się nawet 4 typy budowy :  gruczołową, gruczołowo-tłuszczową, tłuszczowo-gruczołową i tłuszczową (w zależności od tego której tkanki jest więcej) 

Jeśli biust Pani A w większej mierze składa się z tkanki tłuszczowej ( typ budowy piersi z przewagą tkanki tłuszczowej) to jego rozmiar zmniejszy się wraz ze zmniejszeniem obwodu w pasie. Niektóre panie zachowują spore rozmiary nawet po utracie zbędnych kilogramów, albo po prostu mają duże biusty przy małym % fatu - typ budowy piersi z przewagą tkanki gruczołowej. 

Także wygląd naszego biustu i tego czy zmieni swoją objętość po diecie i regularnych treningach, zależy głównie od ich budowy, na którą niestety nie mamy wpływu (geny). Oprócz tego ważne jest jeszcze: ułożenie, symetria, jędrność oraz kształt - na to również nie mamy wpływu. Typ naszego biustu możemy poznać przy badaniu mammograficznym, ale chyba wykonywanie tego badania w młodym wieku tylko i wyłącznie przed odchudzaniem byłoby lekką paranoją. 

Każdy ma swoje zdanie, ale osobiście nie rozumiem kobiet, dla których rozmiar biustu jest najważniejszy. 

Wiadomość, którą dostałam od Asdii: 

"Pod każdym zdjęciem dziewczyny, która schudła znajduje się komentarz – przynajmniej jeden, a często i więcej – typu, że cycki poszły w siną dal, że bezbiuście, że autorka komentarza wolałby mieć cycki, a nie seksowną figurę. Bawią mnie te komentarze, a w szczególności wymówka „nie będę się odchudzać, bo stracę cycki”.

Zacznę swój wywód od drugiego stwierdzenia – owszem, stracisz cycki, ale stracisz również brzuch, pośladki, uda, ramiona i wszystko inne. Proporcje zostaną zachowane, bez obaw.
Wracając do komentarzy zazdrośnic. Opowiem Wam o sobie. Nie jestem chudzielcem, który i tak cycków nie ma, bo dla Was opinie takich dziewczyn się i tak nie liczą. Całe życie miałam BMI na górnej kresce normy, a co za tym idzie biust 80D. Pomijam fakt, jak trudno jest kupić stanik, bo przy takim ciężarze nie można sobie pozwolić na byle co z chińczyka, bo po godzinie czujesz jakby chciało ci wyrwać coś z klatki piersiowej. Trzeba kupować porządne staniki, a takie ciężko znaleźć (nie mówię o firmowych sklepach, bo jakość nie zawsze idzie w parze z ceną). Nie wspominam o dyskomforcie ciągłego poprawiania stanika (bo wrzyna się pod biustem, bo nad miseczkami ucieka co nieco), podciągania ramiączek (bo jak spadnie ramiączko, to ciężar biustu w momencie pociągnie stanik do pępka), nienoszenia dużych dekoltów (uwierzcie, przy takim biuście, to wcale nie jest seksowne i pociągające – galareta wylewająca się z koszulki...).

Na plaży jest jeszcze gorzej (i nie wspominam tu o problemach związanych z wstydem z powodu posiadania sadła) – nie można grać w siatkówkę, bo rwie przy każdym skoku, nie można biegać, z tego samego powodu, nie można założyć ładnego, nieusztywnianego stroju kąpielowego, bo wygląda nieestetycznie. Tak dziewczyny, dochodzimy do sedna.

Duże biusty u dziewczyn z problemami z nadwagą nie są piękne. Są obwisłe, galaretowate, często z rozstępami i bolą. Wybaczcie, ale ładne, duże balony można zaobserwować tylko w filmach porno. Rzeczywistość nie jest tak kolorowa, dlatego ja, posiadaczka dużego, obwisłego ciała, zdecydowałam się na ćwiczenia i dietę i walczę ze sobą, również z powodu biustu. Chciałabym mieć jędrne 75B, a nie D, które w niedalekim czasie zamieni się coś przypominającego macki wiszące do kolan. Dlatego nie przejmujcie się utratą biustu i do dzieła! A Wam hejterki powiem tylko jedno – jeśli chcecie, to utrzymujcie swoje cycki, ale jak spotkacie się na plaży z wysportowaną dziewczyną, to i tak wypadniecie marnie.

Pozdrawiam! Asdii "

Tutaj przykładowe zdjęcie z Tumblr - czy ta Pani naprawdę przed metamorfozą wyglądała lepiej ?

Co do drugiego pytania: Czy da się w jakiś sposób powiększyć biust ćwiczeniami ?

Moim zdaniem nie, ćwicząc klatkę nie powiększymy biustu, bo mięsień klatki to nie pierś. Na rysunku pierwszym widać dokładnie gdzie się znajduje. Gdyby dało się ćwiczeniami to zrobić, fitnesski i kulturystki nie korzystałyby z pomocy chirurgów plastycznych. Wiem że te zdjęcia są dosyć brutalne, ale u kobiet z rozwiniętą muskulaturą doskonale widać gdzie znajduje się klatka, a gdzie implant (pierś) zdjęcie1,  zdjęcie2

Obecnie najpopularniejszą metodą na powiększenie biustu są implanty silikonowe. Nie neguje takiej opcji, nie rozumiem ludzi, dla których w tych czasach jest do dziwne, którzy wytykają to pod zdjęciami.To nie są jakieś niebotyczne koszty Jeśli kobieta zachowa umiar wyglądają całkiem naturalnie.  

źródła grafik: onkologia.org , tumblr,  fastline.pl

A co do komentatorów na Facebooku : no cóż ludzie będą gadać. Nie schudnie będą mówić że gruba, schudnie będą naśmiewać się z małego biustu, powiększy będą wytykać silikony. Nie ma złotego środka. Najważniejsze jest to aby czuć się dobrze w swoim ciele. 

Ten temat poruszała również: 

Pozdrawiam