Egipt - cz 1

Komentarze (33) | 23 sty 2013

Witam,
Dzisiaj minie 6 dzień mojego pobytu w Hurghadzie. Pogoda dopisuje jak zawsze w Egipcie, w dzień jest około 30 stopni ciepła, czasem wieje lekki wiatr jak u nas w lecie.

Chyba najbardziej nieprzyjemny okazał się sam przelot. Mimo spokojnego rejsu byłam strasznie zdenerwowana,  bo bardzo boję się latac. Dobrze wie o tym Mary z którą leciałam do Gdańska historycznymi już liniami OLT :)

Dotychczas każde przedpołudnie wygladało dla mnie tak samo. Rano śniadanie koło 8 ( tak wstaje wcześnie mimo wakacji !) później opalamy się do godziny 16 z przerwami na obiad i jakieś przekąski. Ilość posiłków w ciągu dnia jest nieogranoczona więc nie ma najmniejszego problemu z jedzeniem 5-6 razy dziennie.  Nawet ostatnio zjadłam trochę warzyw, z czego bardzo się ciesze.

Po opalaniu pod wieczór już nie ma stałego schematu. Raz kolacja w hotelu i ogladanie występów animatorów. Innym razem wypad do miasta i tutejszej tubylczej restauracji EL HALAKA na przepyszne krewetki, langusty oraz inne "morskie robactwo". Najciekawsze jest to że nigdy nie sądzilam że będe w stanie przełknąć coś takiego, a tu okazało się że nie tylko jest to zjadliwe ale i pyszne np zapiekany kalmar w cieście - ktory kilka godzin wcześniej pływal sobie jeszcze w morzu.

Afrykańskie słonce jest zdradliwe, nawet w zimie. Przy mojej ciermnej karnacji nigdy nie miałam problemów z opalaniem, a tu nagle wyskoczyło mi uczulenie słoneczne w formie małych krostek - pokrzywki - na dekolcie. Dzisiaj postanowiłam troszke przystopować w tym wylegiwaniem się na plaży więc siedzę w pokoju, piję wapno i piszę post. Po raz pierwszy siegam chyba po krem w filtrem SPF 30, smaruję nim tylko twarz i szyję i ramiona, resztę wodoodporną szóstką.

Wszystkim polecam wygospodarowanie sobie trochę czasu i zrobienie wakacji w środku zimy, ceny wczasów styczniu nie są nawet o połowę nizsze niż w wakacje.
CDN....

Przekąska - świeże pomarańcze i melony

Laguna

Widok z balkonu na zatokę :)



Pozdrawiam